Wpis o różnych testach procesorów, które można znaleźć w internetach, zarówno portalach technologicznych, jak i youtubach.
Testy, benchmarki, porównania, wydajność w różnych zastosowaniach – to jest jeden z głównych elementów pecetowej rzeczywistości, jedna z motywacji bawienia się pecetami :-). Czy procesor AMD czy Intela, w jakich ustawieniach, w jakich zadaniach będzie najlepszy, najbardziej opłacalny. Przeciętny użytkownik nie ma możliwości przetestować dziesiątek wariantów konfiguracji, z różnymi modelami procesorów, kart graficznych, czy płyt głównych. Zarówno Intele jak i Amdeki, w zależności od architektury (generacji procesorów) różnie reaguje na przykład na zegar częstotliwości RAM, timingi itd.
Już samo porównanie różnych procesorów jest praktycznie niemożliwe. Większość z nas, po przestudiowaniu wyników różnych testów, albo na podstawie tipu od kogoś innego (kolegi, wujka, konsultanta ze sklepu) wybiera jeden. I tu baardzo przydają się przeróżnej maści testy i porównania, które można znaleźć w sieci. Jedne są gorsze drugie lepsze.
Jeżeli procesory testowane są w zadaniach typowo procesorowych takich jak: kompresja plików, video, muzyki, ciężkie obliczenia zmiennoprzecinkowe, uzyskane wyniki są z reguły miarodajne.
Kwiatki zaczynają się, gdy test procesora porusza kontekst gier. Jest to jedno z typowych zadań procesora w przeciętnym domowym pececie (takie hmm stanowiące z 50-90% łączengo czasu wykorzystania komputera, pozostała część to youtube/twitch/netfix/spotify i przeglądarka).
Niektóre redakcje i testerzy testują procesory przy maksymalnych ustawieniach graficznych. Jeżeli procesor sparowany jest z ultra wydajną kartą (typu RTX 4090) i test jest w niskiej rozdzielczości fullHD to jeszcze jakieś różnice między procesorami będą zauważalne.
Nie brakuje jednak gier (i w takich procesory też są testowane), która są w stanie „zapchać” kartę nawet w takiej rozdzielczości i w tym momencie, jakiekolwiek różnice między procesorami będą widocznie przy ewidentnie dużo słabszej jednostce względem już tej ze średniej półki.
Charakteryzuje się to tym, że jeżeli w zadaniach procesorowych różnica między najwolniejszym a kolejnym w zestawieniu wynosiła załóżmy 30%, to już w tej grze różnica wypłaszczy się do 10%, a już między kolejnymi jeszcze szybszymi procesorami będzie sięgać raptem 2-3% i będzie się zawierać w tzw. błędzie pomiarowym
mała uwaga: jeżeli różnica 2% jest powtarzalna i zawsze wychodzi na +, można przyjąć, że faktycznie różnica między procesorem A a procesorem B wynosi 2%. Jeżeli jednak, jeden pomiar wskaże różnicę 2% na korzyść procesora A, drugi pomiar dokładnie w tym samym teście wykaże różnicę 2% na korzyść procesora B – to znaczy, że ten test jest nie rozstrzygający i faktycznie błąd pomiaru mieści się w przedziale +/- 2%. Błędy pomiarowe (szczególnie w grach) mogą wynikać z faktu, że komputery rzadko bywają offline. W systemie uruchomione jest kilkadziesiąt procesów działających w tzw. tle – wystarczy, że w trakcie testu Windows wykona sprawdzenie, czy na serwerach Microsoftu nie ma nowej aktualizacji. Dlatego też powinno się wykonać minimum 3 pomiary, najlepiej około 10. Im więcej, tym z większym prawdopodobieństwem można wydać werdykt bliski prawdy na temat tego, który z procesorów jest lepszy i o ile.
Tłumaczone jest to tym, że w tych grach, do wyrenderowania detali ultra wymagana jest większa moc obliczeniowa procesora, niż przy detalach niskich. To tłumaczenie ma jak najbardziej sens, ale gdy GPU jest zapchane w 100% już procesorem z półki cenowej 300-500zł, to testowanie jeszcze wydajniejszych procesorów w takim samym teście niczego już nie wykarze, w kontekście różnic między droższymi procesorami. Chyba, że dla stwierdzenia faktu, że dla uzyskania np. 40kl/sek w maksymalnych detalach w rozdzielczości 4k z tą kartą graficzną, wystarczy procesor X za 500zł.
Są też gry typowo „procesorowe”, gdy CPU ma do przeliczania mnóstwo danych, które nie mają tak dużego wpływu na to co jest renderowane. W takiej grze, bez względu na to jakie detale będą ustawione, i tak „wąskim gardłem” jest procesor. Cechą charakterystyczną takiego zjawiska jest, gdy w testowanej grze, w różnych rozdzielczościach (od fullHD, poprzez QHD do 4k), rozkład wyników między procesorami jest mniej więcej taki sam. Aczkolwiek nadal rozdzielczość 4k może już „wypłaszczać” różnice między procesorami. Nie będzie to wina procesorów, tylko obciążonej karty graficznej, ale we wnioskach będzie podane, że w „4k nie widać różnicy między procesorami”.
Gdy na autostradzie jest korek, to czy jedziesz starym oplem czy jakimś supernowoczesnym audi, to średnia prędkość tych aut będzie tak samo żenująco niska.
Przykład z życia.
Szukam sobie testu, jak reagują procesory Ryzen na AM4 – wiadomo, że raczej mówimy o jednostkach typu Ryzen 5, Ryzen 7 i wyższych – na pamięci RAM o różnym taktowaniu zegara (klasycznie 3200Mhz kontra 3600Mhz, przy tych samych timingach CL). Youtube: DDR4 3200Mhz kontra DDR4 3600Mhz, będzie różnica czy nie, zwłaszcza w grach 😉
Bardzo dobrym testem jest test w różnych generacjach Counter Strike’a. Dlaczego? Jest to gra typowo esportowa, wodotryski graficzne są 2-3 planowe, liczy się jak najkrótszy czas reakcji, liczba klatek na sekundę. Wartości ponad 200-300 są wysoko pożądane.
No i proszę rozdzielczość fullHD różnica sięga nawet 10% na korzyść szybszych RAMów no i gość przechodzi do wyższych rozdzielczości, i tu komentarz pana prowadzącego: w 4k różnice są niewielkie. Łał, naprawdę? Nosz do jasnej anielki 😀 Szok i niedowierzanie.
I tak można wymieniać. Na zestawionych ze sobą porównywanych gameplayów wrzucony jest overlay z MSI afterburner, na którym jest też pokazane obciążenie GPU. I widać ewidentnie, że w tych grach, w których wolniejszy wariant CPU + RAM obciążył GPU na 96%, a szybszy na 100%, to faktycznie różnica w liczbach fps zamyka się w 2-3%. To przecież, aż prosi się aby zwrócić na to uwagę, że w tym przypadku, mniejsza różnica w liczbie generowanych klatek, wynika z osiągniętych limitów karty graficznej a nie faktycznej różnicy między konfiguracjami CPU + RAM.
Inny przykład
Bardzo mało niestety jest testów porównujących ze sobą układy chłodzenia procesorów, czy różnych płyt głównych. Czy nawet testy pojedynczych, konkretnych modeli. I tak natrafiam na dość świerzy test chłodzeń do procesorów, jakiegoś w miarę nowego youtubera (pierwszy raz się na niego natknąłem) i …
Nawija dość bardzo przydługi wstęp (6 minut wstępu!). W końcu przechodzi do bardzo krótkiej prezentacji testowanych chłodzeń. Przy niektórych modelach niestety zaczynają się pewne „kwiatki” jak na kanał, który chce być (tak mi się wydaje) uznawany za profesjonalny i fachowy, nie powinno do nich dochodzić. Dlaczego przy np. zwykłej Fera 5 nawiązuje nieśmiesznym żartem o czymś zamiast modlitwy? Albo przy wersji Black – nie mylić z Black Whitem, i że coś o poprawności politycznej?
Generalnie takie „niby żarciki” nie mają większego znaczenia, jeżeli test będzie przeprowadzony rzetelnie i uzyskane wyniki będą powtarzalne i „odtwarzalne” – ale naprawdę, ani nie jest to śmieszne, ani potrzebne, a może niepotrzebnie kogoś obrazić.
Metodyka testu. I tu niby wszystko ok, ale nagle zaczyna się wykład na temat głośności wentylatorów. Pan chyba zapomina, że to nie tylko rodzice dzieciom kupują komputery do grania. Sam jestem tego przykładem. Swojego kompa ulepszam, głównie dla siebie – przy okazji młodzież coś na tym korzysta 😉 I dla mnie czy ten wentylator będzie cichy czy cichszy ma znaczenie.
Jasne, że przy szumie tła, który bez niczego jest na poziomie ok 36dBa, gdy wentylator wytwarza 38-40dBa to, czy 1 będzie miał 38 a drugi 40, to nie jest duża różnica. Ale jednak jest to różnica! Właśnie chyba po to robi się test, żeby wykazać, czy istnieje chociażby minimalna różnica. 1 Wentylator wytwarza 38dBa, 2 – 39dBa, 3 – 41 dBa. Idziemy tymi małymi różnicami i proszę 6 testowany np. ma już 48dBa (jest to przykład wirtualny nie z tego testu – żeby nie było) – i to robi już kolosalną różnicę! Chyba po to przeprowadza się ten test, żeby wykazać te różnice – co jest lepsze co gorsze a głośność wentylatorów jest jednym z mierzalnych parametrów.
Przypomnę tylko dawne już archaiczne czasy, kiedy chłodzeniem procesora zajmował się jakiś maleńki 40mm…. odrzutowiec, przy którym nawet Karcher mógłby być uznany za cichy.
Odnośnie już samego testu. Duży plus za wrzucenie ujęć z pracy tych wentylatorów – nagrania ich rzeczywistego hałasu. Słychać, że każdy z tych wentylatorów pracuje inaczej, i nawet jeżeli ich szum np. zamyka się w tych 40dBa, to jednak jeden terkocze, drugi lekko wyje. Sonometr takiego szczegółu nie wyłapie, ale jak ktoś np. postawiłby kompa na biurku tuż obok głowy, to takie wycie może być nawet dyskwalifikujące, pomimo zmierzonego niskiego poziomu hałasu (np. nagrana praca X Crisp Dual, pomimo zmierzonego 34dBa, te wnetylatory wyją po rozkręceniu przy maksymalnym obciążeniu mamy tutaj odkurzacz z poziomem 48,9dBa – hałas dochodzący do prawie 50dB to jest już dużo).
Niemniej dobrze, że taki test powstaje, szkoda że w internetach rzetelnych testów różnych podzespołów jest jak na lekarstwo. Niechcę tu wracać wspominkami do gazet typu Chip, które owszem testowały masę przeróżnych urządzeń, ale niestety też, w cale nie rzadko wygrywał model tego producenta, który akurat miał najwięcej całostronnych reklam w gazecie – o jaki przypadek, prawda?